Według regulacji dotyczącej kredytów Polacy mogą wziąć kredyt hipoteczny w takiej walucie, w jakiej zarabiają. Ogranicza to liczbę potencjalnych pożyczkobiorców do osób, które przeważającą część dochodów otrzymują w euro czy funtach. Nadal jednak wypada zadać sobie pytanie, czy to w ogóle się opłaca? Jedno jest pewne, po problemach, jakie dotknęły frankowiczów, staliśmy się w tym temacie bardzo ostrożni. Przechodząc do meritum, na pewno najbezpieczniej jest spłacać zobowiązanie w walucie, w jakiej się zarabia. Trzeba jednak mieć na uwadze, że kredyty hipoteczne zaciąga się zwykle na 20-30 lat, dlatego decydując się na takie rozwiązanie należy wziąć pod uwagę szereg czynników, w tym prawdopodobieństwo zmiany waluty dochodów na na przykład polskie złote. Jeśli natomiast chodzi o kwestię najbardziej nurtującą dla większości pożyczkobiorców, czyli koszty kredytu walutowego, to oprocentowanie zobowiązania zaciągniętego w funtach czy euro będzie zwykle niższe. Z drugiej jednak strony nie można zapominać o pozostałych czynnikach składających się na koszt całkowity kredytu, w tym marży banku. Dla PLN bez trudu znajdziemy stosunkową niską, wynoszącą nawet 1,5 %, z kolei dla funta może ona sięgać 4 %. Te i inne kwestie sprawiają, że między kredytem w złotówkach, a kredytem w obcej walucie często nie ma fundamentalnej różnicy. Aby jednak nabrać pewności i wybrać optymalne dla siebie rozwiązanie warto skorzystać z bezpłatnej konsultacji z doradcą finansowym.